Cudze chwalicie, swego nie znacie, czyli wycieczka do Cieszyna

Postanowiłam nadrobić zaległości i podzielić się z Wami fotorelacją z lipcowej wycieczki do Cieszyna. Do tego pięknego miasta mam blisko, co kilkanaście minut jeżdżą autobusy, a droga zajmuje około pół godziny, a jakoś do tej pory było mi nie po drodze. No ale udało się! Zaczęliśmy od muzeum drukarstwa (zamieszczane zdjęcia nie moje, bo tam akurat nie robiłam, pochodzą ze strony http://www.muzeumdrukarstwa.pl/):
Nie da się opisać nastrojowości tego miejsca, trzeba po prostu pojechać! Powiem tylko, że wszystkie maszyny z XIX, XX wieków są sprawne i uruchamiane dla zwiedzających (zwiedzaliśmy tylko we troje, a i tak pani przewodnik nas nie "olała" i zachowywała się tak, jakbyśmy byli sporą grupą ważnych odwiedzających). Co ciekawe, bilety i pamiątki są tworzone na wyżej wspomnianej maszynerii, starymi metodami, ręcznie przez pracowników.
Następnie było już standardowo - Rotunda, Pałac Myśliwski, Wieża Piastowska (jakimś cudem wspięłam się po wąskich schodkach i drewnianych, skrzypiących "drabinkach" na wysokość 24 metrów), Czechy, Studnia Trzech Braci.
 Zdjęcia samej wieży nie mam, dlatego zamieszczam takie z Wikipedii:
A teraz czas na moje zdjęcia - Rotunda i widoki z Wieży Piastowskiej:






 Pałac Myśliwski z obrzydliwymi, kiczowatymi elementami przed nim:
Olza - widok z mostu granicznego:
Część czeska miasta, gdzie oczywiście zajmowałam się głównie zakupami, nie robieniem zdjęć ;)


I ostatni punkt programu - Studnia Trzech Braci:
A żeby nie było całkiem nieszydełkowo to zdjęcie z fatalnie oświetlonego sklepu z pamiątkami, co zmasakrowało jakość, no ale są rotundy w naszych klimatach:
I jeszcze ciekawostka - istnieje duże prawdopodobieństwo, że macie minirotundę w swoim portfelu, bo znajduje się na banknocie 20-złotowym.
Mam nadzieję, że ten wpis zachęci Was chociaż trochę do poznawania własnej okolicy, bo można spędzić miło czas i znaleźć prawdziwe perełki.



Komentarze

Popularne posty