Recenzja Clover Amour + wyniki!


Recenzja Soft Touch - klik
Witajcie, Kochani! Czas na kolejną recenzję szydełek Clover, tym razem Amour, które otrzymałam od firmy Galplast. Muszę zdradzić, że spodobały mi się jeszcze bardziej, niż poprzednie! A na końcu oczywiście obiecywane wyniki konkursu z poprzedniego postu.

Zacznijmy może od informacji ogólnych, które zbliżone są do tych o szydełkach Soft Touch - zajrzyjcie do tego wpisu, jeśli jeszcze go nie widzieliście!
Generalnie otrzymujemy szydełko w opakowaniu z miękkiego plastiku w tekturowym opakowaniu, na którym nadrukowano podstawową specyfikację. Mniejsze rozmiary szydełek wykonane są ze stali, większe z aluminium. Jeżeli chodzi o rączkę, zrobiono ją z elastomeru, tworzywa, które jest dosyć przyjemne w dotyku, przypominające twardą, wytrzymałą gumę, a jednocześnie nie obcierające skóry.


W opakowaniu małych rozmiarów szydełek znajduje się także metalowa skuwka, która jest niewątpliwą zaletą Cloverków - dopóki się jej nie zgubi, co ja zapewne wkrótce uczynię ;)

Cena i dostępność

Amour są nieco droższe od Soft Touch, ich cena może wydawać się głupia, jak za jedno szydełko, ale nie zrażajcie się - wystarczy spróbować, żeby przekonać się, czy (a raczej "że") warto, a wydatek rozłożony w czasie, np. co miesiąc nowe szydełko, nie będzie taki złośliwy.
No to przejdźmy do cen - zaznaczam od razu, że to tylko przykłady, a stan taki obowiązywał na czerwiec 2016.

toiowo.sklep.pl - 28,50zł/sztuka lub 189,90zł/zestaw małych rozmiarów i 238,50zł/zestaw dużych rozmiarów
kamart.net - 29,90zł/sztuka
miladruciarnia.pl - 29,90zł/sztuka
hobbycentrum.pl - 29zł/sztuka

Testy i wrażenia

Do testów dostałam 4 rozmiary szydełek - 1,25mm, 1,75mm, 2,5mm oraz 3mm. Wszystkimi wykonałam dużo próbek, testując włóczkę i kordonek. Dodatkowo szydełkiem 2,5mm wykonałam z włóczki Jeans misia, a szydełkiem 1,75mm zaczęłam dziergać torebkę z Babylo 10. Wszystkie moje poczynania mogliście zobaczyć na fanpage'u:


Jak już wspomniałam na początku postu, są cudowne! Kocham je po prostu. Tworzywo, z którego jest wykonana rączka, jest bardzo przyjemne, nie zsuwa się, przy łączeniu z metalem nie ma żadnych niedoskonałości. Haczyk jest dobrze wyprofilowany, nie ostry jak igła, ale nie ma też problemu z wbiciem się w nawet ciasne oczko. Nie ma również żadnych zadziorów i porów na idealnie gładkim haczyku.

Jeszcze wróćmy na chwilę do rączki. Przede wszystkim - szydełka te są kolorowe! Jestem typową sroczką i wygląd moich narzędzi pracy jest dla mnie bardzo ważny. Do tego rączka pasuje do praktycznie każdego stylu trzymania szydełka, nawet tego mojego dziwnego, który pokazywałam Wam w poprzednim poście.
Największym i zarazem najbardziej miarodajnym testem jej wygody było wykonywanie misia. Przy dzierganiu amigurumi (albo innych robótek, które są bardzo sztywne) szydełkiem bez rączki albo z twardą rączką robią mi się odciski na prawej dłoni przy nasadzie małego palca i na palcu wskazującym, a nadgarstek zwykle niemiłosiernie boli, dlatego każdą głupią małą zabawkę rozkładam bardzo w czasie. Przy misiu nie miałam żadnego z tych problemów! Tworzywo, choć wytrzymałe, doskonale dopasowywało się do ręki i chroniło ją przed urazami, otarciami i innymi nieprzyjemnymi przygodami. Po prostu szydełko dziergało za mnie, pozostawiając mi tylko przyjemność.


Chciałabym Wam jeszcze nieco powiedzieć o dużo tańszych, chińskich podróbkach z Aliexpress. No cóż... są wygodniejsze, niż zwykłe szydełko bez rączki, ale Amourkom do pięt nie dorastają! Przede wszystkim tworzywo, z którego została wykonana rączka, nie jest tak wytrzymałe, w dotyku wydaje się bardziej miękkie i lubi się zsuwać, pozostawiając szydełko gołym. Jak widać na zdjęciu, zupełnie inaczej je wyprofilowano, ręka nie ma aż tak dobrego oparcia i uczucia dopasowania, jak przy oryginalnych szydełkach Clover. W dodatku gumowa rączka paskudnie chłonie każdy brud, który potem czasem przenosi się na robótkę i niezbyt estetycznie wygląda na jasnej włóczce. Na haczyku też widać niedokładności, zadziory, pory i nieregularne kawałki gumy przy łączeniu metalu z rączką. Podsumowując - jak chińskie szydełka to tylko do momentu, gdy nie skompletujemy sobie wszystkich potrzebnych rozmiarów Clover Amour ;)


Jak widać ja z czystym sumieniem polecam szydełka firmy Clover. Najlepiej, przy ograniczonych środkach, zacząć od kupienia najczęściej używanego rozmiaru i powoli kompletować kolejne według potrzeb. Przecież w szydełkowaniu chodzi nie o oszczędność,a o jak największą przyjemność, którą te szydełka zapewniają.
A Wy co myślicie o Clover Amour? Używacie, a może przekonałam Was do kupna? Napiszcie koniecznie w komentarzu!

A na koniec obiecane wyniki konkursu! Do wygrania były dwa zestawy, a za zadanie mieliście opisać idealne Waszym zdaniem szydełko. Większość z Was podchodziła do tematu bardzo praktycznie, ale niektórzy poruszyli całą swoją kreatywność, tak ważną przy naszym hobby, i puścili wodze fantazji.


Jeżeli chodzi o opcję A, bezkonkurencyjna była Marta Śpiewok - to było do przewidzenia, jako kompletna kociara nie mogłam nie poddać się tak cudownemu porównaniu, same przeczytajcie:


Wersja B wędruje natomiast do Ewy Ruman, która pokusiła się o rymowankę:


Obie panie proszę o kontakt w formie wiadomości prywatnej na email wyszydelkowana@gmail.com. A Was, drodzy czytelnicy, jeszcze raz zachęcam do odwiedzenia fanpage'a firmy Galplast, która umożliwiła mi przetestowanie szydełek i zorganizowanie dla Was konkursu:

Zachęcam Was także do przejrzenia innych moich RECENZJI - włóczek, szydełek, gazet, etc.

KLIKNIJ TUTAJ!

Komentarze

  1. OD kiedy odkryłam Clover Amour były moim marzeniem, teraz już spełnionym. Jednak rozczarowałam się co do nich. Rączka podczas pracy dość mocno się nagrzewa i jest to dość uciążliwe. Jeśli chodzi o te mniejsze rozmiary (1,25 mm) ma za krótką jak dla mnie rączkę. Owszem, są zrobione z dobrych jakościowo materiałów i nie zostają na nich ślady (swoich używam już jakieś 6/5 miesięcy). Jednak nie zakupię kolejnych sztuk, bo mi zwyczajnie nie odpowiadają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, ja jako osoba z wiecznie zimnymi dłońmi nie zauważyłam problemu nagrzewania się.

      Usuń
  2. O rety, ale się cieszę, dziękuję bardzo. Zaraz wysyłam maila. Mam nadzieję że uda się odzyskać fanpejdża.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem zachwycona od pierwszej chwili, kiedy wzięłam je do ręki :D. Najważniejsze jest dla mnie to, że Amourami mogę długo pracować a mój nadgarstek się nie buntuje :). Co do ceny, dobre musi kosztować i dotyczy to wszystkiego. Mam już kilka, kupuję co jakiś czas, czasami w ramach prezentu, pomału zbiorę całą kolekcję :). Osobiście bardzo polecam :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja, od kiedy mam Cloverki, na żadne inne ich nie zamienię. Zaszalałam, w jednym roku zrobiłam sobie prezent i na imieniny, i na urodziny - między jednym i drugim pół roku odstępu. Teraz mam dwa całe komplety - szalona, ale szczęśliwa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę, są tak cudowne, że też chciałabym więcej

      Usuń
  5. Jakiś czas temu podpytywałam osoby należące do grup związanych z szydełkowaniem o wrażenia związane z Clover Amour, gdyż sama przymierzałam się do kupienia takiego szydełka( a, że cena dość wysoka, to nie chciałam kupować czegoś, co mi nie bedzie pasować). W końcu dostałam je z okazji Dnia Matki. I? w zasadzie bez rewelacji. Lepiej robi mi się tulipem. Jedyna różnica, zdecydowanie na plus dla Amour jest taka, że bez problemu wbijam główkę w oczka, a robię bardzo ściśle. Poza tym lekkie rozczarowanie, bo po tych wszystkich zachwytach innych osób, moje oczekiwania były zdecydowanie większe. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda - być może to zależy od gustu, przyzwyczajenia i ręki. Odnalezienie idealnego szydełka w takim razie jeszcze przed tobą :)

      Usuń
  6. Gratuluję wygranym :) Pod wpływem ostatniej recenzji i komentarzy pod nią zamówiłam swoje pierwsze Clover Soft Touch i teraz czekam na przesyłkę. Nie mogę się doczekać aż sama je wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też używam szydełek clover nie kupowałam kompletu ale po kilka sztuk tych brązowych mam od 1,1/25,1/5,1/75,2m i puki co wystarczają mi a dziergam na nich już od 2-3lat są wspaniałe szczególnie przy dużych projektach jak firanki cudownie leżą w łapce nie na odcisków ja osobiście poleciłabym je każdej szydełkującejjeszcze mam w planach ciut grubsze do włóczki.
    podrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. witaj basia tesz robiem szydełkiem

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że się nie udało :) Ale gratuluję zwyciężczynią... ;) Może pokuszę się o kupno tych szydełek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam ostatnio zrujnowałam się i zakupiłam sobie szydełka Clower 11 sztuk od najcieńszych po te grubsze numery do grubych włuczek te z brązowymi rączkami Clover Soft Touch a to tylko dlatego że robiąc długo tulipem robiły mi się nagniotki i odciski przy długotrwałych pracach. Muszę nadmienić że pierwszy raz dała mi koleżanka takim szydełkiem Clover porobić i od razu się w nim zakochałam idealnie przylega do ręki nawet długa praca tym szydełkiem mnie nie męczy dla mnie REWELKA a nawet powiem strzał w dziesiątkę BOMBA dawno czegoś takiego szukałam tylko cena mnie przeraziła w zwykłym sklepie z konfekcją dziewiarską 1 sztuka kosztowała około 30 zł na Allegro też nie wiele taniej z przesyłką ale ( szukajcie a znajdziecie ) i ja znalazłam sklep internetowy Craft&Haft gdzie 1 szt takiego szydełka kosztuje 15,27 zł obsługa i kontakt super sklep godny polecenia.Polecam zagorzała Fanka robótek ręcznych Jola M.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad i powiedz mi, co myślisz!

Popularne posty