Awantura o Nako Fiore

Witajcie! Udało mi się przeprowadzić testy włóczki Nako Fiore i przyszłam przedstawić Wam rezultaty. Jest to o tyle ciekawa włóczka, że w 90% pasmanterii oraz tekstów na jej temat mylnie podaje się jej skład. 


Fiore to dość ciekawa włóczka firmy Nako i bardzo się cieszę, że jakiś czas temu otrzymałam ją do  przetestowania od DMC Polska. Po wykonaniu próbek postanowiłam zrobić z niej chustę na szyję (uwielbiam je nosić, gdyż zasłaniają dekolt) i choć jeszcze jej nie skończyłam, wyrobiłam sobie już zdanie na temat nitki. Zacznijmy od infografiki z kilkoma podstawowymi informacjami:


SKŁAD

No właśnie, bardzo ciekawa sprawa. Obok zamieszczam powiększone zdjęcie informacji o składzie z etykietki i mam wrażenie, że większość osób piszących o tej włóczce czy to przy okazji sprzedawania jej w swojej pasmanterii, czy opisywania na blogu mylnie odczytuje jedynie pogrubione tureckie nazwy, nie zwracając uwagi na odpowiedniki w innych językach, a przynajmniej w przypadku ostatniego składnika. O ile zawartość lnu i bawełny nie rodzi najmniejszych wątpliwości, o tyle zaskoczyć może informacja, iż W FIORE NIE MA BAMBUSA (a przynajmniej w postaci takiej, jaką my - dziewiarki znamy, jedynie nasza wiskoza została z niego przetworzona). Poważnie.Wynika to nie tylko z tej etykietki, ale również z informacji, jakie dostałam od producenta, gdy wysyłał mi ją do testowania.

Pomijając te zawiłości i problemy, skład włóczki jest bardzo ciekawy. Bawełna - wiadomo, naturalne, uniwersalne i kochane przez dziewiarki włókno. Len - coraz popularniejszy składnik włóczek czy spodni, również ekologiczny, przepuszczający powietrze i idealny na letnie wyroby. A wiskoza? Wiskoza to sztuczne włókno, sprawiające, że tkanina/dzianina za bardzo nie nasiąka wodą, jest wytrzymała oraz nierozciągliwa.

PRZEZNACZENIE

Przede wszystkim na infografice możecie zobaczyć, iż włóczka jest przeznaczona na szydełko 2,5mm lub druty 3-3,5mm. Jest dosyć cienka i pozbawiona włosków, więc na zimowe wyroby raczej się nie nada. Z powodu częściowej sztuczności i twardości nie polecałabym jej na wyroby dziecięce, za to idealna wydaje się na kostium kąpielowy - w wodzie zanadto nie nasiąknie, nie rozciągnie się, będzie trzymać kształt i przepuszczać powietrze, co w upały jest bardzo ważne. Na pewno na kolejny sezon wydziergam sobie z niej bikini. Również akcesoria typu łapki kuchenne, kapcie, koszyczki, etui na telefon/tablet/laptop czy ubranka na doniczkę świetnie wyglądałyby i użytkowałyby się z tej włóczki. Przy zastosowaniu nieco większego szydełka, niż zalecane (w przeciwnym wypadku wyrób jest zbyt sztywny), włóczka nadaje się również na letnie ciuszki - bluzeczki, spódnice, chusty.

KOLORY

Włóczka występuje w 18 kolorach. Nie jest to za wiele, ale moim zdaniem producent bardzo starannie i z gustem dobrał barwy. Szczególnie podoba mi się pomarańcz, jasny róż, turkus, szarość i jasna zieleń.



CENA

Włóczka nie jest zbyt popularna w Polsce i nie za wiele sklepów ją oferuje. W dodatku nie we wszystkich znajdziemy całą kartę kolorów. Ceny wahają się od 7,90 na allegro przez 8,50 w polecanym przeze mnie kamarcie aż do 9,70 na zamotane. Poniżej w tabelce znajdziecie porównanie cen we wszystkich pasmanteriach, w jakich Nako Fiore odnalazłam:


TESTY

Najpierw sprawdziłam, jak włóczka układa się podczas dziergania szydełkiem (zwykłe słupki). Użyłam 2,25mm i robótka wyszła zwarta, ale nieco sztywna.


Następnie zrobiłam próbkę na drutach 4mm. Ta z kolei wyszła nieco rozlazła, ale to nic - ona nie miała wyglądać, tylko robić za królika doświadczalnego.


Próbkę wyprałam w 40° oraz przeprasowałam niską mocą żelazka. Zamoczyłam ją również w szklance z ciepłą wodą i białym wacikiem, aby sprawdzić, czy farbuje. Po wyschnięciu dość długo pocierałam nią o dżinsy. Okazało się, że włóczka wytrzymuje prasowanie i pranie bez szwanku, nie topi się, nie puszcza farby i na pierwszy rzut oka się nie mechaci. Efekty moich działań możecie zobaczyć poniżej:


MOJA OPINIA

Raczej pozytywna, choć włóczka nie zachwyciła mnie tak, jak jej kuzynka Estiva. Owszem, kolory są całkiem ładne, a splot ciekawy:


Również nietypowy skład przyciąga uwagę. Ogromnym problemem jest natomiast rozwarstwianie się włóczki. Bardzo ciężko złapać szydełkiem wszystkie nitki, gdyż rozdzielają się niemiłosiernie i brakuje im jakiejkolwiek zwartości. Są powodem, dla którego w chuście musiałam się co chwila zatrzymywać i pruć, aby poprawić oczka. Zresztą brak skrętu nitki możecie podziwiać dokładnie na poniższym zdjęciu:

Włóczka nie powala też swoją miękkością, za to wydaje się bardzo wytrzymała, przez co znajdzie zastosowanie tam, gdzie inne nitki sobie nie radzą, szczególnie jeśli chodzi o akcesoria do domu czy inne przedmioty, które są często pocierane i dotykane - nie zmechacą się one tak prędko. Dużym utrudnieniem jest też opis składu w pasmanteriach, gdyż pomylenie sztucznie przetworzonego włókna z naturalnym to poważny błąd i lepiej byłoby nie wprowadzać w taki klienta. Mam nadzieję, że po moim wpisie chociaż część wymienionych sklepów sprawdzi etykietkę, stronę producenta w wersji angielskiej (klik) i zmieni opis.



Mieliście już do czynienia z Fiore? A może przekonałam Was do zaopatrzenia się w tę włóczkę? Zapraszam do dyskusji! 


Komentarze

  1. Bardzo podobają mi sie kolory i ładnie sie prezentuje :)
    Może kiedyś spróbuje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja. Włoczka wygląda na fajną i ciekawą ale nie znoszę rozwarstwiania się nici. Koszmar osoby dziergającej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, bardzo wyczerpujący i przydatny opis, dziękuję z pewnością skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie bardzo ładne kolory włóczek - mnie bardzo podoba się ten przygaszony róż, niebieski i przygaszony zielony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym szydełkowac, ale zupełnie nie wiem od czego zacząć...bardzo podobają mi się grube sploty. Czy łatwo się do tego zabrać? Czy zacząć od takiego małego poziomu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, żeby zacząć pisać poematy, musisz nauczyć się stawiać litery ;) ale na pocieszenie powiem, że grube sploty są łatwiejsze w wykonaniu od cieniutkich koronek

      Usuń
  6. Hm, a ja czytałam same dobre rzeczy o wiskozie (w książce Joanny Glogazy "Slow Fashion"). Wiskoza jest włóknem sztucznym, ale nie syntetycznym, tzn. jest wytwarzana sztucznie, ale z celulozy - surowca naturalnie występującego w przyrodzie. Dlatego ma właściwości zbliżone do bawełny, oddycha itd., w przeciwieństwie do włókien stricte syntetycznych takich jak akryl czy poliester.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, wiskoza nie jest zła, i nie piszę o niej w takim sensie. Po protu jest różnica między wiskozą z włókna bambusowego, które zostało poddane sztucznej obróbce, a naturalnym bambusem, który wchodzi w skład niektórych tkanin i włóczek, różnią się też właściwościami. Niestety w Polsce nie ma obowiązku ich rozróżniać, ale w Niemczech, Anglii i innych zachodnich krajach już owszem.

      Usuń
  7. Kolory są bardzo ładne! Może niedługo się skuszę, bo jeszcze nie miałam okazji dziergać z tej włóczki.

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny dokladny opis, kłóciłabym się jednak co do sztucznosci wiskozy. Wiskoza to chemicznie "przemielona" celuloza. O niebo lepszy składnik niż plastikowy akryl. A sztywność.. to niestety efekt uboczny lnu. coś za coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, no właśnie, chemicznie przemielony, przez co bambus traci swoje właściwości, tymczasem opis sugeruje, że włóczka zawiera to delikatne, miękkie, antybakteryjne i termoaktywne włókno, jakim jest bambus we włóczkachbtakich, jak np. Estiva, YarnArt Bamboo.

      Usuń
    2. Potwierdzam, dodatek lnu powoduje że włóczka jest sztywna.

      Usuń
  9. Piękne kolory i dobry skład włóczki zachęcają do jej zakupu, z drugiej strony te rozwarswiające się nitki podczas dzierganie trochę mnie zniechęcają. Może kiedyś ją wypróbuję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie pracowałam jeszcze z tą włóczką, ale zaciekawiła mnie. Recenzja i test jak zawsze bardzo przydatne do poszerzania wiedzy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie próbowałam nic robić z tej włóczki.
    Czy spróbuję? Jeszcze nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaintrygował mnie pomysł zrobienia bikini z włóczki. Jak już zrobisz, to błagam, wrzuć tutaj, bo jestem cholernie ciekawa jak to będzie wyglądało :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Powracam do sprawy Nako Fiore, ponieważ sama ją recenzowałam już spory czas temu i mam wrażenie, że Twój wpis ściśle dotyczy mojej recenzji - chodzi oczywiście o skład NAKO Fiore, z którym jest problem. Bambus czy nie bambus. Z góry przepraszam za długość tego komentarza, ale chcę wyjaśnić wszystkim o co chodzi z tą wiskozą. Czym jest wiskoza? Cóż po tę informację najlepiej udać się do kogoś, kto zna się na tkaninach. I tak firma Roeckl zajmująca się produkcją rękawiczek od 1839 roku podaje, że "Wiskoza to naturalne włókna, pozyskiwane z celulozy (drzewa). Jeśli chodzi o właściwości jest zbliżona do bawełny a w dotyku do jedwabiu. Wiskoza jest materiałem oddychającym i wyrównującym różnice temperatur, posiada duże właściwości wchłaniania wilgoci i z tego względu jest szczególnie przyjazna dla skóry. Poza tym jest miękka i elastyczna, co powoduje, że jest przyjemna dla skóry."
    Cóż trudno się nie zgodzić, z tym co pisze owy producent, sama mam wiele ubrań, na które specjalnie wybierałam wiskozę, ze względu na jej właściwości. Jeśli chodzi o samą wiskozę to nie jest ona sztuczna a co najwyżej SYNTETYCZNA - bo powstaje podczas syntezy chemicznej. Nie mogę się zgodzić z tym Aniu co napisałaś wyżej w recenzji, że "wiskoza to sztuczne włókno, sprawiające, że tkanina/dzianina za bardzo nie nasiąka wodą"oraz "Z powodu częściowej sztuczności i twardości nie polecałabym jej na wyroby dziecięce, za to idealna wydaje się na kostium kąpielowy - w wodzie zanadto nie nasiąknie, nie rozciągnie się, będzie trzymać kształt i przepuszczać powietrze, co w upały jest bardzo ważne. Na pewno na kolejny sezon wydziergam sobie z niej bikini". Wiskoza nasiąka i to bardzo, a we Fiore to len sprawia, że nasiąkanie jest utrudnione. Każdy kto ma lniane ubrania wie, że są one nieco sztywne i łatwo się gniotą. Len ma własnie takie właściwości - czyli sztywność, choć przy tym jest bardzo przewiewny i oczywiście naturalny. W końcu gwóźdź programu, czyli bambus. W Nako Fiore bambus oczywiście jest - byłoby dziwne, gdyby go nie było. Z czego byłoby w takim razie włókno bambusowe? Przecież nie z sosny czy świerka tylko właśnie z bambusa. A skoro tak, to bambus musi być - a to w jakiej formie to już inna rzecz. Oczywiście wiskoza jest syntezowana chemicznie, a więc pulpa bambusa trafia do obróbki, ale końcowy produkt składa się z produktu wejściowego (BAMBUSA)+ czynniki syntetyczne użyte podczas procesu. Na szczęście wiele jest publikacji na ten temat ( w większości czysto naukowych) ale na stronie fibre2fashion.com można znaleźć artykuł dr Subraty Das, gdzie jest mnóstwo informacji o włóknie bambusowym, dzięki czemu mój wpis podparty jest informacjami rzetelnymi. Powracając do recenzji, to nadal obstaję przy tym co napisałam na swoim blogu i w swoim komentarzu. Bambus jest tylko w formie przetworzonej, ale jest. Czy to, że cukier rozpuszcza się w gorącej herbacie i go nie widać znaczy, że tej herbaty nie posłodziliśmy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo merytoryczny komentarz, jednak porównanie z herbatą wydaje mi się trochę nietrafione. Ja bym to bardziej przyrównała do soku - jest różnica między naturalnym sokiem pomarańczowym, a napojem z soku zagęszczonego, chociaż to i to zostało wyprodukowane z pomarańczy. Nie bez powodu zachodnie, bardzo chroniące konsumentów kraje nakazują rozróżniać na etykiecie wiskozę od włókien, które nie zostały tak przetworzone. Niestety w Polsce takiego obowiązku prawnego nie ma, ale uczciwość sprzedawców wobec klienta nakazywałaby jednak czynić takie rozróżnienia.
      Myślę, że Twój komentarz jest dobrym źródłem wiedzy i pozwolę sobie najważniejsze informacje z niego zakodować.

      Usuń
    2. I jak po latach? Udało mi się dostać kilkadziesiąt sztuk i zastanawiam się co z nimi zrobić ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad i powiedz mi, co myślisz!

Popularne posty