Wydrutowana

Witajcie, kochani! Ostatnio mało szydełkuję, choć oczywiście nie znaczy to, że za haczyk nie łapię w ogóle. Wciągnęły mnie natomiast druty. Widać to zresztą po moich ostatnich zakupach, gdyż najtańsze i byle jakie druty z Lidla przestały mi wystarczać.

Ten zestaw akcesoriów zakupiłam w sklepie Pełny Wełny (klik), łącznie koszt wyniósł 67zł plus koszt wysyłki (9zł paczkomatem).


Jeżeli chodzi o druty z czarną żyłką po prawej, są to KnitPro Basix, dobrze mi już znane druty aluminiowe. Jakiś czas temu kupiłam sobie rozmiar 4,5mm na żyłce 60cm, kosztowały mnie 13zł. Jako, że bardzo dobrze mi się nimi robi, żyłka jest dosyć miękka i nie przeszkadza, a same druty są gładkie i przyjemne w używaniu, po zrobieniu nimi kilku rzeczy zdecydowałam się na więcej! Dokupiłam jeszcze rozmiary 2,5mm, żyłka 100cm (9,50zł) oraz 5,5mm, żyłka 100cm (14,50zł).

Do tego skusiłam się na licznik rzędów, również firmy KnitPro (8zł), gdyż do szału mnie już doprowadzało robienie kreski w notesie po każdym przerobionym rzędzie, a raczej moje zapominalstwo w tym zakresie ;)


Na koniec druty Symfonie KnitPro i towarzyszące im akcesoria. Na początek powiem, że ten zestaw w miarę możliwości studenckiego portfela będę poszerzać o kolejne druty (przede wszystkim) i inne długości żyłek. Ale już tłumaczę, co jest na zdjęciu.

Druty Symfonie są zrobione z pięknego, kolorowego drewna, doskonale wyszlifowanego i zabezpieczonego przed niszczeniem. Ja akurat skusiłam się na rozmiar 3mm (18zł) i to był trochę błąd, ponieważ przy użyciu siły do przykręcenia żyłki, jeden z drutów pękł - ale mam nadzieję, że mocny klej do drewna sobie z tym poradzi. Tym samym chyba pobiłam rekord, jeżeli chodzi o szybkość psucia drutów, bo jeszcze nie zdążyłam ich na dobrą sprawę użyć ;) W internecie wyczytałam, że przy grubszych drutach tego problemu nie ma.
Jeżeli chodzi o żyłkę, ma ładny fioletowy odcień, ja akurat na początek sięgnęłam po 100cm (9zł). W skład minizestawu wchodzi żyłka, dwie końcówki oraz kluczyk do dokręcania. Z myślą o poszerzaniu zestawu skusiłam się jeszcze na łączniki do żyłek, ale one akurat nie są konieczne.


Co mi się podoba w tym zestawie? Nie ukrywam, że jestem wielbicielką ładnych rzeczy, więc jest to m.in. kolor, ale nie tylko, w końcu nie on jest tu najważniejszy. Prym wiedzie wygoda, uważam, że zestawy z dokręcaną żyłką są bardzo praktyczne. Firmę KnitPro można dodatkowo pochwalić za to, że ta sama żyłka pasuje do wielu rodzajów i rozmiarów drutów tej firmy, łączenie jest uniwersalne, zaś pomysł z łącznikami do żyłek wydaje mi się fantastyczny, bo można je dowolnie przedłużać! Co zresztą nie zawsze jest konieczne, gdyż żyłki występują w kilku rozmiarach (40cm, 50cm, 60cm, 80cm, 100cm, 120cm, 150cm) i łatwo je dopasować. Na koniec tylko dodam, że dodatkowym atutem jest fakt, że o ile druty KnitPro do łączenia są dosyć drogie, bo ceny zaczynają się od kikunastu zł za parę (oczywiście płacimy za jakość), o tyle na same akcesoria nie wydamy wiele.
Już niedługo postaram się dać znać, jak robi się moimi cudnymi Symfonie, na razie zajmuje mnie sweterek, a już mam ochotę na coś wiosennego.


A no właśnie, wiosna! Nareszcie przyszła, czy u Was też jest tak pięknie? I co sądzicie o moich zakupach? Używacie akcesoriów KnitPro albo drutów z dołączanymi żyłkami?

Komentarze

  1. Fajna pasja. Można cuda wyczarować. Nie wiedziałam, że to takie skomplikowane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pomyślałabym, że aż tyle akcesoriów może być potrzebnych do szydełkowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kiedy przerzuciłam się na druty nie z bardzo lubię szydełkować ;)
    A co do symfonie to ja bym na Twoim miejscu reklamowała - szanujący się producent powinien taką reklamację uznać - w końcu pękło w trakcie normalnego, prawidłowego użytkowania. Nie usiadłaś na nich, nie zdeptałaś, ani nic w tym stylu. Podejrzewam, że drewno miało skazę (co się może zdarzyć) i dlatego tak szybko je załatwiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w domu kilka par drutów.. ale są mamine ;) nie mam pojęcia jakich firm - mama je lubi, ja nie narzekam więc luzik.. Ale skoro polecasz, może warto przed następnym szalikiem zastanowić się nad jakimiś superaśnymi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez ostatnio zapałałam miłością do drutów:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym się nauczyć robić na drutach

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam kilka par z tej serii co kupiłaś, jednak zdecydowanie bardziej wolę akrylowe z serii Trendz. Zaczynałam dziergać na zwykłych bambusowych, dlatego pierwsze porządne, które kupiłam to były właśnie Symfonie. Akrylowe pojawiły się u mnie niedawno i już są faworytami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja używam drutów knit pro basix i bardzo je lubię. Teraz robię na nich sweterek. Drutów z doczepiana żyłka nie mam żadnych. Wiosna u mnie również rozkwita :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja używam drutów knit pro basix i bardzo je lubię. Teraz robię na nich sweterek. Drutów z doczepiana żyłka nie mam żadnych. Wiosna u mnie również rozkwita :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się zastanawiałam nad szydełkami Symfonie, ale na razie się wstrzymuję. Niestety nowa praca zabiera mi sporo czasu i szydełkuję rozpaczliwie mało :(
    Piękna ta Twoja wiosna :) u mnie, na północnym wschodzie, ciągle jesień ..

    OdpowiedzUsuń
  11. Praktycznie stale dziergam drutami KP i jestem z nich zadowolona. Udało mi złamać jeden drut, a po sklejeniu nie wiem, który to był... :-)
    Uwielbiam za to długie żyłki :-)
    Świetne zakupy :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech powstają dzięki nim piękne rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem przypadkiem tu trafilam i juz na "dzień dobry" wiem ze jestem w dobrym miejscu i w dobrym czasie ;-) poprosze tylko - wiecej wpisow o drutach, moze sie czyms ciekawym pochwalisz, ja dopiero zwczynam, wiec szukam inspiracji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię druty KP jednak mniejsze niż 5 mm polecam tylko metalowe. Zarówno drewno jak i akryl łamią się pod ciężarem robótki (która nie musi być wcale bardzo ciężka).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad i powiedz mi, co myślisz!

Popularne posty