Midnight — blask w oczach

Witajcie, kochani! Wiem, że dawno nic nie pisałam i biję się w pierś, ale czasu starcza mi albo na dzierganie, albo na rozpisywanie się na blogu. Na szczęście moje robótki można też śledzić na Facebooku, gdzie opisuję wszystko w miarę na bieżąco. Planuję też co nieco wpisów mniej włóczkowych, a bardziej poradnikowych, na przykład takiego molocha na temat dziergania sweterków i bluzek z głowy.

Ale do rzeczy, bo nie wpadłam tu, by pisać o swoich planach czy składać czcze obietnice, ale po to, by przedstawić fajną włóczkę! 

Mamy przed sobą przędzę jednego z moich ulubionych producentów — starej i bardzo cenionej firmy DMC — o poetyckiej nazwie Midnight. Włóczka ta składa się w 36% z akrylu, 30% wełny, 30% poliamidu, 4% metalizowanego poliestru. Skład nie jest najgorszy, choć w większej części sztuczny. Wełna zapewnia ciepło, natomiast poliamid — efekt sztucznego moherku, miękkość i puszystość. 
W 50 gramach wcale nie tak małego motka znajdziemy 110m nitki.
   

Włóczka nadaje się zarówno na druty, jak i szydełko. Producent rekomenduje rozmiar 5mm, natomiast moim zdaniem robiąc czapki, kominy czy swetry powinniśmy wziąć na to poprawkę i sięgnąć po rozmiar 4-4,5mm, a przy ażurach, szalach i chustach spokojnie możemy poszaleć nawet do rozmiaru 6mm.
Kolorów nie ma zbyt wielu, zaledwie 9, lecz wszystkie są piękne. Paleta barw, zaczerpnięta z polskiej strony producenta prezentuje się tak:

Włóczka nadaje się przede wszystkim na odzież. Trzeba uważać, bo trochę drapie: nie wiem, czy to kwestia włoska, wełny, czy może metalicznej nitki, lecz wrażliwców będzie trochę podgryzać, więc nie powinni zakładać jej na gołe ciało. Mnie tam mało która włóczka jest w stanie pogryźć, więc nie narzekam.
Z Midnight wyjdą przepiękne chusty, szale, czapki, rękawiczki, kominy, a przede wszystkim swetry, kamizelki i kardigany. W udziergu z tej eleganckiej włóczki zadawać można szyku i jednocześnie nie bać się zimna. Wiem, że zima, o ile jakaś w ogóle była, już dobiega końca, lecz ja wiosną lubię nosić ciepłe swetry zamiast kurtki, tak więc mnie na pewno się przyda.
Jak widzicie, ja zdecydowałam się na zrobienie swetra. Posłużyłam się drutami 4,5mm, zużyłam na niego 6,5 motka (rozmiar M). Okazuje się więc, że włóczka jest bardzo wydajna! 
Sweterek nosi się cudownie, jest bardzo lekki, a włosek wypełnia dziury w ażurowym wzorku, dzięki czemu nie wieje po ciele. Może nie najważniejszym, lecz dla mnie dość istotnym atutem jest fakt, że pięknie mieni się w słonku — typowa ze mnie sroka ;) Trzeba tylko uważać, bo przy pierwszym praniu farbuje!

Jeżeli chodzi o samą pracę z Midnight i to, co następuje tuż po. Dzierga się przyjemnie, choć nie polecam ostrych drutów, ze względu na lekką tendencję do rozwarstwiania się. Raczej warto przygotować sobie albo narzędzia metalowe, albo z porządnego drewna, nie takie typowe bambusy — chodzi o to, by włosek się nie zaczepiał, lecz ślizgał. Ostrzegam też, że gubi błyszczące nitki i po pracy to pieroństwo znajdziemy wszędzie, nawet na własnym mężu ;)
Pracę pierzemy w 40°C, nie prasujemy, suszymy na płasko. Jak już wspomniałam, nie mieszajcie z białym, bo przy pierwszym praniu zafarbuje. Gotowy wzór raczej się nie rozciąga, nie zmienia swojego rozmiaru, lecz i tak — jak zawsze — polecam wyprać próbkę przed obliczeniami.

Cóż, moja ocena jest zdecydowanie pozytywna. Włóczka nie należy do tanich (ok.16zł za motek), lecz zdecydowanie się wyróżnia na polskim rynku. Błysk jest wyraźny, lecz nie jarmarczny, bo nitka metalizowana pięknie miesza się z długim włoskiem. Udziergi z tej włóczki będą bardzo widowiskowe i na pewno zrobią wrażenie na znajomych! 
O konstrukcji samego swetra mam nadzieję napisać jeszcze osobny wpis, mam nadzieję, że nie za kolejne kilka miesięcy. Tak więc do zobaczenia, mam nadzieję! 
Wiem, że mamy już prawie wiosnę, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi ten nieco zimowy jeszcze wpis ;) 

Komentarze

  1. Piękna wełenka - ja bym nie założyła, jak już napisałaś, ze gryzie, ale wygląda pięknie i na modelce również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie gryzie, tylko troszkę — w co wrażliwszych miejscach :)

      Usuń
  2. Ja z tej włóczki zrobiłam 2 opaski na głowę - wyszły cudownie, ale fakt, dla wrażliwych osób może nie być użyteczna. Sama włóczka jest przepiękna. Jeszcze trochę mi jej zostało, może zrobię jeszcze czapkę, albo mitenki? Dodam, że ja z kolei użyłam szydełka do przerabiania - włóczka jest wymagająca, bo ta akurat błędów mi nie wybaczyła ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad i powiedz mi, co myślisz!

Popularne posty